Alumni love sport – Jesienna Integracja
Fundacja EFC nie tylko spełniła nasze marzenie o nauce, ale też stworzyła Nas jako społeczność ludzi ciekawych, pełnych pomysłów i pozytywnej energii. Przez okres bycia stypendystami utworzyły się między nami silne relacje, a o tym, że wciąż pragniemy je pielęgnować świadczą nasze spotkania, tak jak Jesienna Integracja – ALUMNI love sport we Wrocławiu!
Głównym punktem naszego spotkania był… wspólny bieg na 5 km! Dlaczego? Bo sport to zdrowie, daje ogromną satysfakcję i jest dla każdego: i dla sportowych świrów, których nie brakuje w naszym stowarzyszeniu, jak i dla tych, którzy rekreacyjnie przemierzyli trasę podziwiając okolice wrocławskiej korony wałów nad Odrą.
Ale po kolei:
Część z nas przybyła do Wrocławia w piątkowy wieczór. Spotkaliśmy się na starówce, aby się przywitać i poznać plan działania na następny, właściwy dzień naszej integracji. Dla większości było to spotkanie po długim czasie i choć moglibyśmy spędzić całą noc na rozmowach, musieliśmy się wcześnie rozstać, aby być w pełni sił na poranny bieg.
Zbiórka: sobota rano, godzina 8.00, Jaz Opatowicki. Na miejscu czekała już na nas zwarta i gotowa do akcji prezes Basia Animucka. Każdy przybył w sportowym stroju, choć jeszcze lekko zaspany i z niedopitą poranną herbatą w termosie, ale pełen chęci i zapału. Kilka informacji co i jak, krótka rozgrzewka, 9.00 – start. Uczestniczyliśmy w biegu organizowanym przez parkrun – cyklicznym, cotygodniowym biegu prowadzonym w wielu miastach w Polsce i na świecie. Swoją obecnością umiliła nam czas Pani Kalina Żaczek, która wykonała nam niezwykłe zdjęcia i wraz z naszym supporting team dopingowała i kibicowała efcowym biegaczom.
Po sportowym poranku, przepełnieni endorfinami ruszyliśmy na intensywne zwiedzanie Wrocławia.
Po południu czekało nas jeszcze spotkanie z ewaluatorką programu Marzenie o Nauce – p. Magdaleną Kocejko. Mieliśmy okazję opowiedzieć o Fundacji, o nas jako absolwentach, obecnie członkach Stowarzyszenia Alumni EFC. Był to również moment refleksji na temat tego, jak bycie stypendystą ukształtowało nas i nasze spojrzenie na świat oraz pozwoliło nam uświadomić sobie, jak wielkie możliwości posiadamy jako grupa.
Wieczór, nie mniej aktywny, rozpoczęliśmy w pubie planszówkowym. Mistrzowie taboo, sprytnie unikający zakazanych słów autorzy fantastycznych, figlarnych skojarzeń, precyzyjni i opanowani twórcy zmyślnych konstrukcji z pewnych drewnianych klocków jak i zawodowi niszczyciele wątłych wież – dzięki grom odkryliśmy w sobie wiele interesujących cech i talentów. Była to dla nas chwila do rozmów i krótkiego wytchnienia przed kolejnymi atrakcjami sobotniej nocy. Finałem naszego spotkania okazała się… jedyna w swoim rodzaju, bo wrocławska Fiesta latina! Zainspirowani przez naszą prezes, amatorkę hiszpańskich klimatów, daliśmy się oczarować atmosferze latynoskich rytmów, które nie jednego porwały do tańca.
Mieszkamy niemalże w każdym mieście w Polsce. Dzieli nas spora odległość, studia i obowiązki, ale pomimo to chcemy się spotykać i utrzymywać stały kontakt. Każda integracja to świetna zabawa, ale i okazja do wzmocnienia naszych więzi. Dobrze, że mamy siebie!